Dopiero co wróciłam z misji razem z Natsu i Happy'm . Postanowiłam się przejść . Napisałam notatkę , że wychodzę i wrócę później . Wzięłam moje klucze i wyszłam na zewnątrz . W mieście już bardzo czuć lato . Szłam przed siebie nie bardzo nawet wiedząc gdzie . Nie chciałam na razie iść do gildii , potrzebowałam odpoczynku psychicznego od ich głupoty i wiecznych bójek . Idąc przed siebie wyszłam z miasta i szłam w stronę lasu . Właśnie ... las , naturalna równowaga świata . Szłam miedzy drzewami i patrzyłam na okolice . Tak dawno mnie tu nie było . W tym miejscu wymyślałam moje pierwsze powieści . Szłam wzdłuż rzeczki . Kiedy chciałam już zawróci poczułam uczucie , które nie da się pomylić z żadnym z innych , przynajmniej dla mnie . Gdzieś tu jest jakiś Gwiezdny Duch . Popatrzałam dookoła kiedy usłyszałam delikatne pluśniecie .
- Aquarius ? To ty ? - zapytałam
- Ta ... a kto inny mógłby być w wodzie z twoich obecnych duchów ?
- Tylko ty - uśmiechnęłam się lekko - czemu zawdzięczam twoją wizytę tu ? To pierwszy raz jak sama tu wyszłaś .
- Obiecałam coś twojej mamie i uważam , że teraz jesteś już dość dorosła by to zrozumieć. Usiąć sobie bo to trochę potrwa .
Mojej mamie ? Ciekawe o co chodzi . Usiadłam na kamieniu koło wody i czekałam aż Aquarius zacznie . Ona wzięła głęboki oddech i zaczęła .
- Zacznę od tego co powinno Ci najbardziej zaskoczyć . Pan Jude Heartfillia nie jest twoim prawdziwym ojcem . Później dojdę do tego kto nim jest . Nigdy nie widziałaś swoich dziadków ze strony mamy prawda ? To dlatego , że ją wychowała smoczyca .
- Co ?! Przecież to niemożliwe !
- Mówiłam , żębyś nie przerywała ! Nazywa się Starfire i była gwiezdnym smokiem . Starfire miała dziecko z pewny smokiem , jego imię wyleciało mi z pamięci , ale pamiętam , że był on smokiem dusz . Starfire i ten smok mieli dziecko i jak łatwo się domyślić był on smokiem gwiezdnych dusz jak jego matka i ojciec . Starfire wychowywała dwójkę dzieci Twoją Matkę Layle i swoje własne dziecko Mojito . Wychowała Layle na gwiezdną smoczą zabójczynie całkiem sama , natomiast swojego syna razem z tamtym smokiem . Smok dusz nie chciał mieć nic wspólnego z ludźmi . Twoja matka jak i Mojito dorastali . Mojito z wiekiem coraz bardziej się w niej zakochiwał , ale twoja matka traktowała go jak brata . Pewnego dnia kiedy już Layla musiała opuścić smoki Mojito ją obserwował z ukrycia . Widział jak koło Layli krecią się Jude . Był strasznie zazdrosny . Do chwili kiedy Jude oświadczył się Layli i ona się zgodziła . Chciała powiedzieć Starfire o tym ,ale zazdrosny Mojito zmienił się w człowieka i chciał pokazać co tak naprawdę do niej czuł . Ona nie chcąc go zranić powiedziała , że nie che by ich przyjaźń się skończyła , ale Mojito był znany z jego charakterku i bardzo " skrzywdził " twoją matkę . Po 9 miesiącach pojawiłaś się ty . Jude był pewien , że jesteś jego córką bo w końcu całkowicie wdałaś się w matkę i nic nie podejrzewał . Po tamtym wydarzeniu smoki musiały opuść to miejsce gdyż się ciebie obawiały . Jesteś w połowie smokiem , a w połowie smoczym zabójcą . Wiem to z tego , że pani Starfire podarowała mnie Lalyi zaraz jak ją przygarnęła .
- Czyli , że moim prawdziwym ojcem jest smok ?
- Tak . Nie wyraziłam się jasno ?
- To nie może być prawda ... nie może
- Miałam Ci to przekazać . To czy mi wierzysz czy nie mało mnie obchodzi .
- Dziękuje , że opowiedziałaś mi te historie , ale co ja mam zrobić ?
- Poszukaj Mojito i niech Cie ten bałwan przebudzi .
- Przebudzi ?
- Twoje zmysły powinny być bardziej wyostrzone niż u tego idioty z różowymi włosami .
- Dobrze . Odpocznij sobie Aquarius .
- Nie wzywaj mnie przez najbliższy czas bo idę na randkę
- Miłej zabawy . Pozdrów ode mnie Scorpio .
Znikła i zostawią mnie samą myślącą . Wzięłam klucz i przyzwałam ducha który teoretycznie mógłby mi podać jakieś informacje o Smoku Gwiezdnych Dusz .
- Otwórz się Srebrna Bramo : Crux
- W czym mogę służyć ?
- Wiesz coś może o Mojito ?
Lewitujący Dziadunio śpiąc wyszukiwał o nim informacji . Po jakiś 10 minutach obudził sie
- Na razie nie mogę pani nic powiedzieć , ale przekaże wszystkie informacje o nim , któremuś duchowi . Chcesz jakiemuś konkretnemu ?
- Może Leonowi ?
- Dobrze
Powiedząc to zniknął . Po tym wszystkim ruszyłam do Fairy Tail . Musiałam pilnie porozmawiać z Mistrzem . Szybko wróciłam do miasta i poszłam prosto w stronę gildii . Już z daleka słuchać było ich krzyki . Ostrożnie otworzyłam drzwi by niczym nie oberwać . Patrząc na nich uśmiechnęłam się . Cana jak zwykle siedziała i piła wino z beczki , chłopcy się bili , a dziewczyny zajmowały się swoimi sprawami . Zauważyłam Mirajane , która stała przy barze i się uśmiechała .
- Cześć Lucy stało się coś ?
- Nic wielkiego jest Mistrz ?
- Tak powinien być w swoim biurze na pietrze .
Wzięłam klucz Lwa i przyzwałam Leona . On tylko się uśmiechnął
- Jak dobrze byc w domu .
- Zaiste .
- Czemu mnie przyzwałaś ?
- Rozmawiałeś Aquerius ?
- Chodzi Ci o panią Layle i tego jak mu tam było ... chyba Mojito
- Chce powiedzieć Mistrzowi , że kiedy Crux da mi znak gdzie go mogę znjaść pójdę go poszukać .
- Powinnaś wziąć innych zabójców wiesz o tym .
- Wiem , ale chce poznać mojego biologicznego ojca a myślisz , że przy takim Natsu będzie to łatwe ?
- W sumie masz racje .
- Powiesz to ze mną Mistrzowi ? Bo nie wiem czy sama dam rade .
- Dobrze od tego tu jestem .
Poszłam z Leonem do gabinetu Makarov'a . Lekko zapukałam i usłyszałam głos wkurzonego mistrza .
- Kto tam ?!
Otworzyłam pomału drzwi i weszłam do środka . Kiedy Makarov spojrzał na mnie od razu się uspokoił
- A to ty Lucy o co chodzi ?
- Jest taka sprawa , że ...
- ... Za niedługo Lucy będzie musiała iść sama poszukać czegoś dla niej bardzo ważnego
- A cóż to takiego ?
- Mój prawdziwy ojciec
- To Jude nie był nim ?
- Moim prawdziwym ojcem jest smok gwiezdnych dusz Mojito . Moja mama została wychowana przez jego matkę . Gwiezdną smoczycę i została gwiezdnym smoczym zabójcą
Mina mistrza wskazywała na niedowierzanie .
- Weź ze sobą innych smoczych zabójców .
- Mistrzu wyobraź sobie Natsu i smoka . Jakby się zachowywał ? Pytałby cały czas gdzie Igneel . Gajeel cały czas chciałby walczyć , a Wendy przyda wam się tutaj bardziej . Ja nie będę sama mam przyjaciół zawsze ze sobą . - Powiedziała pokazując na klucze - Wiec nie będziesz się musiał martwic . Jak tylko go znajdę i z nim porozmawiam zaraz wróce .
- Dobrze niech Ci będzie . A kiedy dokładnie wyruszysz ?
- Powiedziałam Cruxowi , że jakby coś znalazł przekazał to Leonowi a on mnie . Może to być za 5 minut albo za 5 miesięcy .
- Jesteś tego pewna ? Skąd w ogóle sie o tym dowiedziałaś ?
- Wodnik mi powiedział .
- Zmykaj i powiedz to innym .
- Mistrz mogę Cie jeszcze prosić żebyś ty im powiedział o tym . Jestem pewna , że parę osób będzie koniecznie chciało ze mną iść .
- Coś jeszcze ?
- To wszystko dziękuje .
Kiedy to powiedziała podeszła do Mistrza i go przytuliła . Po chwili zaraz wyszłam .
- I co Lucy było tak strasznie ?
- Szczerze ? Strasznie to dopiero będzie .
Szczerze nie wiem czy to ktoś kiedyś przeczyta , ale mam zamiar chociaż trochę dać upust mojej wenie :D